Osowiec-Twierdza, Biebrzański PN, 7-8 grudzień 2019.

Kolejna Wszechnica, którą będzie trudno zapomnieć. A że pamięć ma przecież jakąś swoją pojemność, więc powinienem się chyba martwić i raczej uczestniczyć w spotkaniach, które nie są warte zapamiętania 🙂 Mój wytęskniony teren, ukochane Szklane Pułapki w dwóch odsłonach, Danuśka i jej wyniki z Carskiej Drogi, mój przyjaciel Przemek Kumorek w roli prelegenta opowiadający o swojej drodze, w której uczestniczę duchem a czasem nawet ciałem, cudowne obrazy Grzesia Kozika, diaporamy Jakuba Spodymka, które ogląda się z otwartymi ustami, pióra ptaków wyklejane mozolnie przez Sławka i Agnieszkę, muzeum w Trzcianne u Króla Biebrzy, wykłady w Gugnach. Dużo tego a i to nie wszystko. W czwartek widziałem słonkę, w piątek udało nam się zobaczyć cztery biegnące wilki na Mścichach i drzemlika na Barwiku z Moniką i Markiem, a w niedzielę z Ewą na koniec pięknego, czarnego łosia w białych skarpetkach. Jak ktoś mi powie, że na Biebrzy nie ma magii, znaczy się że albo jest ślepy albo nigdy tam nie był.

Ruda Milicka, 15-17 IX 2019

To było pierwsze formalne i chyba trochę też nieformalne spotkanie ludzi skupionych wokół Fundacji Szklane Pułapki. Przestrzeni użyczyła nam Stacja Ornitologiczna Uniw. Wrocławskiego w Rudzie Milickiej. To miejsce, do którego mam szczególny sentyment i do którego wracam w różnych, zwykle przełomowych momentach życia (pierwszy zjazd ornitologiczny, pierwsze zajęcia terenowe na studiach, pierwszy kurs wspinaczki drzewnej, jeden z odcinków „Misja Natura”). Być może jest to sygnał, że i to spotkanie musi nosić w sobie duży ładunek istotności. Zjechały się w tym miejscu osoby z różnych stron kraju z mnóstwem pozytywnej energii i chęcią do działania w kwestii ochrony ptaków przed elementami ludzkich konstrukcji, jakimi są przeźroczyste powierzchnie wszelkiego typu. Organizacje nie funkcjonują nigdy tak po prostu, same z siebie i niezmiennie. Fundacja Wspierania Inicjatyw Ekologicznych, w której kiedyś udzielałem się intensywnie, tak naprawdę przestała działać z dnia na dzień, w momencie, gdy odszedł główny jej motor, czyli Basia. W Fundacji Szklane Pułapki mamy niezastąpioną Ewę i to wszystko co się dzieje pozytywnego jest z pewnością jej zasługą. Wszyscy wokół jesteśmy po troszę jej stacjami paliw a jak jest jakaś awaria, to Ewa chwyta mocno kierownicę a my równo pchamy ten samochód, żeby silnik mógł zapalić i znów pracował równiutko. Ważne w tym wszystkim, że dzięki tego rodzaju działaniom coraz mniej ptaków ginie w idiotyczny sposób, z powodu bezmyślności człowieka. Już dawno przestaliśmy się łudzić, że w takie rzeczy zaangażują się osoby, którym za to płacą, kraj, który jest do takich działań zobligowany. Może to się kiedyś zmieni. Ale pewnie nie za naszego życia.

Dyrekcja PNGS w Kudowie-Zdrój 17-18 IV 2019

W dyrekcji PN Gór Stołowych mieliśmy od lat dość poważny problem. O szyby budynku uderzały ptaki, które często w wyniku tego ginęły. Nareszcie w tym roku udało się temu zaradzić. A to dzięki Fundacji Szklane Pułapki i cudownym ludziom, którzy tam działają. Ten typ działalności ochroniarskiej kulał w Polsce od lat. Bazowaliśmy wyłącznie na sylwetkach ptaków, które okazały się mało skuteczne albo w ogóle nieskuteczne. Podobnie było w dyrekcji Parku, gdzie szyby sylwetkami okleiłem ponad 10 lat temu, a jednak ptaki uderzały w nie nadal, szczególnie z tych stron, gdzie okna sąsiadowały z drzewami. Odbijając się od szklanych powierzchni imitowały ciągłość krajobrazu oszukując tym samym wzrok ptaków. Ginęły mysikróliki, śpiewaki, sikory, zięby. Przez kolejne miesiące od zabezpieczenia kropkami (wpis z 30 VIII) nie zanotowano żadnej kolizji. Wygląda na to, że to się już nie zmieni. Przy okazji tych prac powstał film, który został umieszczony na kanale Szklanych Pułapek. Jeśli ktoś ma podobny problem, warto się zwrócić do Fundacji, która pomoże skutecznie go rozwiązać.

Śledź mnie na: facebookistagram
albo ja będę śledził Ciebie!