Publikacja dotycząca wyjątkowo dużego zagęszczenia dżunglarki tygrysiej na powierzchni w Andach, 30 XII 2020

Kolejny, cudowny prezent na koniec roku, czyli 'premiera’ publikacji dotyczącej liczeń dżunglarki tygrysiej (Ciccaba albitarsis) na powierzchni w andyjskich lasach mgłowych. Niemal 6 stanowisk/ 1km2 jest jednym z rekordowych zagęszczeń wykazanych na świecie dla jakiegokolwiek gatunku sowy. To tak jakby np. w PN Gór Stołowych miało gniazdować prawie 400 par tego gatunku. W idealnych warunkach mamy tu jakieś 100 terytorialnych sów 5 gatunków, z tego wiele z nich po prostu na siebie nachodzi. 
Tu link do pracy…  Tutaj z kolei link do pisma Neotropical Biology and Conservation.
A poniżej głos tokującego samca dżunglarki z Ekwadoru
 Mam nieodparte wrażenie, że zostałem skonstruowany po to, by chodzić nocą po lesie. Szczególnie właśnie po dżungli. To był czas za którym tęsknię najbardziej. Sama metoda nie była raczej żadną filozofią. Wyjątkowe było miejsce. Sowy odzywały się intensywnie i długo, bez stymulacji. Kiedy u nas czasami wystarczą 2-3 liczenia w przypadku np. puszczyka, to tam zrobiłem ich 15. W puli było mnóstwo jednoczesnych stwierdzeń. Co mogło się nie udać? A jednak…
Przyznam się, że już nie miałem zdrowia i cierpliwości, by się mierzyć z kolejnym pismem, które odrzucało doniesienie. Nie mam pojęcia kompletnie co stało u podstaw tych decyzji, bo liczenia były zrobione rzetelnie, wyniki przedstawione krytycznie. Te decydujące uwagi recenzentów były co najmniej śmieszne, a już na pewno naciągane. Przypuszczam, że niepokój budziło ogromne zagęszczenie, no ale to są tropiki., więc pokarmu raczej nie brakuje, zwłaszcza gdy się poluje na szerokie spektrum ofiar. Niewiele o tym wiemy, bo nie każdemu się uśmiecha bieganie nocą po lesie, gdzie grasują krwiożercze pumy 🙂
No ale ostatecznie udało się, w dużej mierze dzięki Marcinowi, bo ja już nie miałem do tego cierpliwości od dawna. Ale radość przyznam ogromna, bo czuję że energia i czas nie poszły na marne. Pieniądze w końcu też, bo sam sobie fundowałem 2-miesięczny pobyt w stacji badawczej na wys. ponad 2 000 m n.p.m. A dziś właśnie mija dokładnie 11 lat, gdy wróciłem z tamtej wyprawy…

XI-XII 2009. Prowincja Napo, Yanayacu k. m. Cosanga

Przed kolejnym etapem krótki pobyt w stolicy Ekwadoru – Quito. Potem dwa miesiące spędziłem w stacji badawczej Yanayacu na wys. 2100 m n.p.m, w lasach mgłowych na wschodnich stokach Andów. Przez pierwszy miesiąc razem z prof. A. Dyrczem, potem już sam. Gros czasu spędzałem na badaniu kilku gatunków ptaków w górach wokół stacji. Jedynie dwa razy wybrałem się w niższe partie.

Oprócz tego, że uczyłem się rozpoznawać tutejszą awifaunę, moja aktywność skupiała się na inwentaryzacji sów. Skoncentrowałem się na badaniach zagęszczeń i rozmieszczenia puszczyka tygrysiego (Strix albitarsis). Niestety w momencie, gdy opuszczałem Ekwador, gatunek ten prawdopodobnie zaczął lęgi. Nie było to do przewidzenia. Nikt do tego momentu nie znalazł gniazda. Oprócz tego z prof. A. Dyrczem prowadziliśmy obserwacje przy gnieździe drozdka szarogrzbietego (Catharus fuscater) oraz kolibra elfika wstęgoszyjego (Coeligena torquata).
Ciekawsze obserwacje:
Syczek torpikalny (Otus choliba) – kilka odzywających się ptaków oraz samiec karmiący młodego w niższych położeniach przy rz. Cosanga.
Oprócz tego wiele ciekawych gniazd, w tym niektóre z nich po raz pierwszy dla nauki sfotografowane: zbrojówka (Merganetta armata), drozdek szarogrzbiety (Catharus fuscater), drzewiarz górski (Lepidocolaptes lacrymiger), liściarczyk (Premnornis guttuliger), lelkowiec lirosterny (Uropsalis lyra), skalikurek andyjski (Rupicola peruvianus), piwik szary (Contopus fumigatus).

Fotorelacja w galerii

Śledź mnie na: facebookistagram
albo ja będę śledził Ciebie!