- 1989 (24.10. – 12.11.) – pd. Szwecja
- 1990 (10.08 – 10.09.) – wyspa Öland
- 1997 (6.08. – 20.08.) – wyprawa po Szwecji i Norwegii
- 2004 (19.07 – 31.07) – wokół Zatoki Botnickiej
Galeria fotografii z wypraw
Pobyt zafundowała mi moja kuzynka – Jola, która mieszka w Szwecji od lat. Pierwszy tydzień spędziłem u niej i Bengta na wsi, na skraju najstarszego w Szwecji lasu bukowego, od czasu do czasu robiąc wypady nad morze. Najciekawsza część wyjazdu to pobyt w stacji ornitologicznej Falsterbo. Tam też poznałem legendarnego Gunnar Roosa, ornitologa, który od 1973 roku stojąc tu na wysuniętym cyplu liczy przelotne ptaki w jesieni przez 70 dni, każdego dnia, od rana do godz. 14. Rzecz godna podziwu. I okazuje się, że można sobie zabukować tak długie terminy przez wiele lat, jeśli się chce. Falsterbo słynie z intensywnego przelotu ptaków szponiastych, które migrują tu w dużej liczbie, dochodząc w jesieni do 60 tys. ptaków, w tym np. krogulec, myszołów (do 14 tys. os. /dzień) i trzemielojad (do 9 tys. os. /dzień). Nieco potowarzyszyłem obrączkarzom (L. Karlsson, K. Persson, G. Walinder), którzy mają bardzo fajnie zorganizowany punkt. Inne niż nasze były woreczki z usztywnionym dnem oraz zaskoczyło mnie to, że często używali lupy. Najliczniej chwytane tutaj, to: piecuszek, modraszka, czyż i rudzik. Interesująca była wizyta w rez. Skanörs Ljung utworzonym dla ochrony sieweczki morskiej (w tych latach zaledwie 12 par w całej Szwecji), sieweczki obrożnej i kilku gatunków roślin. Aby zapanować nad sukcesją roślin wypasają tu bydło szkockie już od 1965r. Rez. Kullagårdens okazał się bardzo malowniczy, ze skałami schodzącymi do M. Północnego w cieśninie Skattegat. Jednak nie widzieliśmy tam z Bengtem wiele ptaków. Zauroczył mnie rez. Nyteboda, z zagubionymi we mgle jeziorkami schowanym w lasach.
Ciekawsze obserwacje:
Najciekawsze obserwacje dotyczą pobytu w Falsterbo. Tu widziałem m.in. oba gatunki fok (pospolita i szara – 20 os.), liczne: bernikla kanadyjska i białolica (nawet do 500 os. w stadach), mniej liczna bernikla obrożna, gęś białoczelna (dużo stad po 40-50 os.)
Krogulec (Accipiter nisus) – intensywny przelot po 1-3 os.
Słonka (Scolopax rusticola) – ptak lecący nad morzem
Uszatka błotna (Asio flammeus) – ptak migrujący siadł w trawie
Gęś mała (Anser erythropus) – 1 os.
Nurzyk zwyczajny (Uria aalge) – wiele, szczególnie w portach
2. Wyspa Öland w Zatoce Botnickiej
Po części praca i wakacje na które wybraliśmy się z Anią D. Generalnie pięknie, sympatycznie i ciepło. Na Öland dotarliśmy stopem. Pracowaliśmy na farmie wykonując drobne prace, przy tym sporo czasu mieliśmy dla siebie. W czasie wolnym odbyliśmy sporo pieszych i rowerowych wycieczek. Jednym z moich ulubionych miejsc była jednak księgarnia ornitologiczna, gdzie nakupiłem książek za wszystkie zarobione pieniądze, w tym kultową „Owls of Europe” Mikkoli. Znam już ją chyba na pamięć 🙂
Ciekawsze obserwacje:
Markaczka (Melanitta nigra) – samica z młodymi
Kulik mniejszy (Numenius phaeopus) – często widziane pojedyncze osobniki
Szlamik (Limosa lapponica) – wielokrotnie widywany, stada do 70 os.
Żuraw (Grus grus) – intensywny przelot niewielkich stad przez kilka dni
3. Szwecja: Trelleborg Elverum – Naukasen k. Trysil. Norwegia: rz. Ljöra – j. Femunden – Røros – PN Dovrefjell – Rud i fiordy nad j. Tyrifjorden – droga Troli (Trollstigen) – PN Jotunheimen
Z Arletą i Birusiem. Auto i namiot, noclegi w terenie, zwykle nad rzekami. Zdobyliśmy parę szczytów, wizytowaliśmy największy wodospad w Norwegii, największe jeziora. Miasta generalnie nie robią na mnie wrażenia, jednak pięknym wyjątkiem było Røros, górnicze miasto z listy UNESCO, centrum wydobycia miedzi. Zamarzająca woda w sierpniu to niezbyt przyjemna niespodzianka, zwłaszcza jak się ma kiepski śpiwór. Niezrażeni w kolejnym etapie odwiedziliśmy lodowce na największych wzniesieniach Norwegii w PN Jotunheimen. No i pierwsze spotkania z meszkami. Nie znając jeszcze ich nazwy, nadaliśmy im tytuł 'wampirków’.
Kilka fajnych spotkań dotyczyło ssaków: gronostaje w opuszczonej chacie, renifery na lodowcu. Ptaków niewiele (np. głuptaki, podróżniczki, drzemlik), ale wystarczyło nasycać się pięknymi krajobrazami. Cudowna była też wizyta nad Oceanem Atlantyckim, gdzie życie kipiało już na samym brzegu.
4. Wokół Zatoki Botnickiej: Gdynia – Kalskrone – Kolmadren (ZOO) – Sztokhoml (muzeum) – Ånge (muzeum) – Park Narodowy Skuleskogen wraz z Höga Kusten (czyli Wysokie Wybrzeże, UNESCO – Boden – Jokkmokk (Muzeum Arktyki) – Kvikkjokk (obrzeże PN Sarek) – Tjamotis – okolice Alaniemi (FI) – Ranua Wildlife Park (najbardziej na północ położne ZOO na świecie) – Oulu (Uniwersytet) – Helsinki (prom) – Tallinn – PL.
Z Marianem Cieślakiem. Celem naszego wyjazdu było odwiedzenie ogrodów zoologicznych i muzeów, aby zebrać materiał (pióra i zdjęcia) w ramach przygotowań do wydania przez Mariana książki o rozpoznawaniu piór ptaków (M. Cieślak, B. Dul. 2009. Pióra : identyfikacja gatunków rzadkich. Natura Publishing House). Po raz pierwszy przekroczyłem koło polarne. A ponieważ było to lato, słońce na noc chowało się zaledwie tuż pod horyzontem. W związku z tym w nocy panowała lekka szarówka. Niestety i o tej porze doby wciąż szalały komary i meszki, nawet na wietrznych wierzchołkach tundry. Zaskoczył mnie tu najbardziej widok żerujących w nocy myszołowów włochatych. Wyjątkowo aktywne głosowo były też siewki złote i mornele, a o północy, obok siedzącej samicy pardwy górskiej biły się dwa samce (pewnie o nią…). Kilka cudownych spotkań miałem właśnie w okolicach Kvikkjokk. Cudowne spotkanie dotyczyło łosia, który studził się na brzegu małego oczka wodnego w tundrze, w towarzystwie perkoza rogatego.
Ale chyba najpiękniejszy dzień spędziliśmy, gdy zagnało nas na płaskowyż u stóp którego znaleźliśmy stare, wtopione w krajobraz opuszczone chaty lapońskie, których dachy pokryte były mchem, porostami i korą. Płaskowyż upstrzony był porożami reniferów, które zapewne setkami były tam wypasane od wieków.
Na Uniw. w Oulu przyglądałem spory zbiór skórek sóweczki, gdzie trafiają martwe ptaki znajdowane w całej Finlandii. Tę imponującą kolekcję udostępnił nam kustosz i ornitolog Risto Tornberg. Zaskakująca była duża zmienność upierzenia sóweczki, która w rzeczywistości wydaje się bardzo jednolicie ubarwiona.
Z notesu. „… Po drodze komary próbowały mnie zamordować, także na szczyt dotarłem obryzgany własną krwią. Zanim się wylizałem komary zastąpiła chmara upierdliwych muszek… Umarłem…”
Ciekawsze obserwacje:
Krzyżodziób sosnowy (Loxia pytiopsittacus) – kilka spotkań
Drzemlik (Falco columbarius) – kilka spotkań
Sójka złowroga (Perisoreus infaustus) – kilka spotkań 1-3 ptaków
Pardwa górska (Lagopus mutus) – 3 os.
Pardwa mszarna (Lagopus lagopus) – 2 spotkania po 1 os.
Jer (Fringilla montifringilla) – gnizado z pisklętami
Łuskowiec (Pinicola enucleator) – 2 obserwacje śpiewających samców
Poświerka szponiasta (Calcarius lapponicus) – wiele ptaków na laplandzie