Muflon – nie taka znów dzika owca (felieton)

Artykuł stworzony na potrzeby portalu Kochamy Polską Przyrodę

Biorąc się za tekst o muflonie, który miał uzupełnić obraz tych zgrabnych zwierząt zarejestrowany dzięki fotopułapce, myślałem, że będzie to krótki opis obcego gatunku dzikiej owcy zamieszkującej nasze lasy, zagrożonej wyginięciem w swoich rodzinnych stronach. Życie – a może raczej dociekliwość naukowców – spłatały jednak małego figla

Muflon

Taksonomia grupy gatunków owiec, do których należy muflon, jest obecnie na etapie porządkowania. Istnieje zgoda co do tego, że domowe oraz dzikie owce są oddzielnymi gatunkami (odpowiednio Ovis aries i Ovis orientalis). Obecnie, wg Czerwonej Listy Międzynarodowej Unii Ochrony Przyrody (IUCN), arkar oraz siedem innych podgatunków dzikich owiec należą do gatunku owcy azjatyckiej – Ovis orientalis, zamieszkując tereny od Indii (Kaszmir) i Afganistanu po część azjatycką Turcji. Badania archeozoologiczne i genetyczne wskazują natomiast, że przodkiem muflonów z populacji wyspiarskich Morza Śródziemnego jest udomowiona forma owcy, która powtórnie zdziczała jakieś 8 tys. lat temu. W konsekwencji „nasz” muflon zaliczany jest na chwilę obecną do gatunku owcy domowej Ovis aries! Zatem w świetle powyższych faktów, muflony są nie tylko obcym gatunkiem w faunie rodzimej, ale też europejskiej, a w dodatku bliżej im do owcy domowej niż dzikiego przodka…

Historia muflona w naszych obecnych granicach zaczęła się w 1901, gdy sprowadzono pierwsze zwierzęta w Góry Sowie. Późniejsze introdukcje objęły pozostałe części Sudetów, które miały najbardziej przypominać skalne środowiska Sardynii i Korsyki. Twarde podłoże umożliwia ścieranie racic, które bez tego szybko przerastają, zaś pokrywa śnieżna jest tu dla tych zwierząt znośna do wys. 700 m n.p.m. Do II wojny światowej sudecka populacja liczyła 300 os. Pierwotna lokalizacja w G. Sowich okazała się najbardziej trafna, gdzie przebywa obecnie ok. 650 osobników z liczącej około tysiąc zwierząt populacji krajowej. Do naszych czeskich sąsiadów owca ta trafiła na początku XVIII wieku, z hodowli prowadzonej pod Wiedniem. Obecnie w Czechach żyje 5x więcej muflonów niż u nas.

Poniższy film nagrano w Parku Narodowym Gór Stołowych na bazie ujęć z fotopułapki. W tegorocznej publikacji dotyczącej ssaków polskich parków narodowych [PDF], opis dotyczący muflona na terenie PNGS już okazał się trochę nieaktualny. Oto cytat:

„Kilka muflonów spotykanych było sporadycznie w ostatniej dekadzie XX wieku w lasach powyżej Radkowa, po północnej stronie Gór Stołowych. W późniejszych latach widywano je tam jednak coraz rzadziej. Między Wambierzycami a Radkowem spotykano też samicę z jagnięciem, co oznacza, że sporadycznie dochodziło w tym rejonie do rozrodu. W ostatnich latach natomiast coraz częściej muflony widywane są w północno-wschodniej części Parku, gdzie zachodzą okresowo z Czech. Zwierzęta te były introdukowane po stronie czeskiej i tam mają swoją główną ostoję.”

Dzięki ukryciu fotopułapki w odpowiednim miejscu, udało się dowieść, że muflony odwiedzają teren Parku regularnie w liczbie co najmniej 30 zwierząt i tu też się rozmnażają. Sekwencje na filmie są zgodne z kolejnością rejestracji. Widać, że zwierzęta przebywają w stadach jedno- ale i obupłciowych. Wyraźnie unikają wody, podczas gdy rejestrowane w tych dniach jelenie chętnie moczyły nogi w strumieniu. Samice wodzą tu po jednym jagnięciu.

Trzeba przyznać, że jest to piękne zwierzę o ciekawej biologii i zwyczajach, które po latach obecności na naszych ziemiach być może zasługuje na naszą akceptację. Na szczęście nie czyni tu tak wielu szkód jak muflony introdukowane swego czasu w Australii czy na Hawajach, dlatego nie mówi się o nich zwykle w kontekście problemu. Ale czy jest to wystarczający argument?

Śledź mnie na: facebookistagram
albo ja będę śledził Ciebie!